Wpadłam w czasoprzestrzeń z pustym biegiem Księżyca... Pod cienką jak plazma skórą, czuję każdą komórkę ciała i nerw, który, boleśnie pulsuje,
dźga moje jestestwo.
Otwieram i zniechęcona zamykam sprawy. Hamuję irytację. Plany biorą w łeb.
Byłoby łatwiej, gdyby tylko nie ta podświadomość, okrutnica jedna. Ale ona wie lepiej:
nic nie robię, czas ucieka i to nieubłaganie.
Nie przebiję głową muru... Zwalniam...
Na szczęście pusty bieg Księżyca nie trwa wieczne...
Strony
- Strona główna
- Pasje
- Wprawki.
- "Drogowskaz"
- "Powiernik"
- "Bajkowe Kolorowanki"
- "Amelka".
- "Znajdka"
- Dla milusińskich.
- Spotkania.
- "Na łączach".
- Sentencje.
- Okno życia.
- Serenada Mistrza.
- "Powiedz TO".
- Gdzie nabyć?
- Opowiadania
- Miniatury
- O czym szepce wiatr.
- Recykling Art.
- Koniec Świata.
- Szczęśliwego Nowego Roku
wtorek, 4 marca 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A do tej pory przekonany byłem, że każdy jego ruch warunkuje na nas i naszym otoczeniu określone cechy. Ale to moje subiektywne odczucie.
OdpowiedzUsuń