poprzetykała
srebrem włosy
w rysach upchała
popioły
pąsem szarzyła
lico
Z oczu dołów
pożółkłym widzeniem
przywołała
jesień
życia
Postarzała
mi się młodość.
zawróć
zatrzymaj
się
zostań
spojrzała z
tafli lustra
– mogę
odejść – zapytała
jeśli
musisz…
wiosno
życia.
Postarzała
mi się młodość.
Zbudowało mi się to zdanie w głowie.
Cóż było zrobić...
Dobudowałam więc liter kilka.
Efekt..., chyba mi się podoba.
Dobrze, że ani srebrem ni też popiołem azaliż pąsem nie szarzeje nasza dusza.
OdpowiedzUsuń