Czasami, kiedy siedzę zanurzona w wewnętrznej ciszy,
zastanawiam się nad tym, kim bym była, gdybym miała urodzić
się po raz drugi.
Kobietą czy mężczyzną?
Rolę kobiety już znam, przechylam się, więc na tę znaną mi
już stronę.
Niekiedy mam w sobie bunt.
Dlaczego kobiety mogą mniej, bo jednak mogą mniej.
Oczywiście wyrównują się te nasze płcie, a raczej ich role.
Ale myślę, że to jeszcze kilka pokoleń…
Tak, byłabym kobietą, ale…
Z przywilejami mężczyzn.
Mąż na tacierzyńskim.
Ja wspinam się po
szczeblach kariery.
Kolacja przy świecach.
Tak na tle mnie stać. Zapalić świecę w kolorze blue i
przyjąć komplement
– pięknie wyglądasz kochanie.
Pomiędzy jednym a drugim kęsem warzyw, zapiekanych pod
pierzynką z sera.
Tak, byłabym kobietą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się po zatwierdzeniu...