A oto jeden z nich. a że lubie obrazki, znalazłam w necie ilustrację
Janusza
Grabiańskiego, „Kot na
dachu” i fajnie pasuje :)
Kiedyś kotu Eustachemu
kot przebiegł przez drogę.
A, że wierzył w zabobony
wystraszył niebogę.
Bo to ponoć pecha wróży,
gdy kot przejdzie przez drogę,
kiedy ktoś w podróży.
gdy kot przejdzie przez drogę,
kiedy ktoś w podróży.
Od tej pory, więc Eustachy
ma za drogę różne dachy.
Westchną tylko– los mój marny.
No, bo ten kot, cóż,
był czarny.
Siedzi teraz, więc na dachu
Patrząc sobie na gołębie
– Niebo w gębie.– krzyczy,
wrzeszczy, aż oczy wytrzeszczył.
Narobił kot wszystkim strachu,
aż wołają zejdź Eustachy z tego dachu.
A on dalej siedzi i gołębie śledzi.
Kot Eustachy kocha dachy.
No i nie wie, co to strach.
To łazęga, nicpoń, trzpiot.
Woli dachy niźli drogę,
albo, chociaż płot.
Wszystko tu pasuje,
tylko nie to, że on kot.
Bo wierszyku się rymuje,
wlazł kotek na płotek,
nie na dach.
Tylko kłopot z tym, Eustachym.
Ach!
-Ewa V Maćkowiak-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się po zatwierdzeniu...