niedziela, 26 października 2014

Małe o Wielkim...czyli Macierzynki.


„Macierzynki” zostają uwolnione.
Joanna Sykat, autorka tytułu „Macierzynki”, wpadła na pomysł uwolnienia swojej książeczki i wypuszczenia jej autostopem w świat. I takim oto sposobem "Macierzynki" zwiedziły małe powiatowe miasteczko i znalazły się w moich rękach. Autorce za ten pomysł i książkę serdecznie dziękuję.
„Macierzynki” to miniatura traktująca o wielkim. O wielkim, bo o macierzyństwie. 
Jego blaskach i cieniach. Ta niepozorna pozycja napisana prawdą, emocją. 
Pamiętnik, przewodnik po uczuciach, które rodzą się kobiecie od pierwszych chwil bycia matką. Refleksje, zapiski ulotności chwil -słowem, na wzór wprawnego oka fotografa zostawiającego ślad na kliszy, tak autorka słowem naznacza ślad miłości matki do dziecka.
"Macierzynki", pięknie, prosto i emocjonalnie napisana miniaturowa książka. 
Autorka mogłaby rozbudowywać swoje małe dzieło mnogością słów, zamiast tego dołączyła do książeczki przepiękne reprodukcje malarstwa Williama Bouguereau. Obrazy te dopełniły i spotęgowały emocje, które wywołała lektura. 
Mnogość słów zaś była wystarczająca, niosła w sobie tak potężny ładunek emocji, 
iż żadne dodatkowe nie były potrzebne. Nie zawsze dużo znaczy lepiej.
Zanurzyłam się w tej malutkiej książeczce z przyjemnością.  
Świetne to "pigułkowe" pisanie. Ja również jak autorka zmierzyłam się z prawdą. 
Z prawdą, że macierzyństwo jest piękne, ale nie zawsze jest tak barwne. 
Bo macierzyństwo, to wzloty i upadki. to śmiech i łzy. 
To codzienność i zmaganie się z wątpliwościami.
To nasze ludzkie słabości i ułomności, niemoce, to prawo do ich uznania. 
To zapominanie o sobie, swoich marzeniach.
To stawianie potrzeb dziecka przed swoimi. To zamiana priorytetów.
Tylko my kobiety zdolne jesteśmy zapomnieć o swoich marzeniach...
"Macierzynki", to przepiękny pamiętnik o SILE MATCZYNEJ MIŁOŚCI
pomimo...niekończących się nieprzespanych nocy, zagrzebanych marzeń, 
obolałych piersi, nawału obowiązków...

Kończąc, polecam i zachęcam do zapoznania się z tą pozycją.
"Macierzynkom" zaś dedykuję swój wiersz:


„Miłość prwdziwa”       

Matko.
Twa miłość:

Bezgraniczna,
bezinteresowna.

Od zmierzchu ,
do świtu.

Od uśmiechu,
do łez.

Od wiosny,
do zimy.

Od początku ,
do końca.

Nie ma innej prawdziwej miłości. 


- Ewa Maćkowiak-

1 komentarz:

  1. Oj, jak bardzo cieszę się takim odbiorem:))
    Dziękuję!
    Joanna Sykat

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się po zatwierdzeniu...