niedziela, 7 września 2014

Konkursy

... lubię to.
Zdarza się, że się zapuszczam w te konkursowe rejony i nie ukrywam, że z przyjemnośacią ale mieszaną (nie wstrząśniętą) z ociupiną lęku. Przyjemność bo pisać lubię, a lęk o to czy robię to dobrze, bo konkursy to przecież ocena i wybory tych lepszych. Ale piszę dla przyjemności pisania, więc jeśli mój tekst jest poza podium daję radę. Jakoś to unoszę w sobie ;)
Katarzyna Enerlich na fejsbusiowym profilu napisała:
Pomyślałam, że dawno nie było tu żadnego konkursu. Więc robię. Napiszcie mi, proszę, najwyżej na jedną stronę pliku word wspomnienie Waszych bibliotek. Dlaczego są dla Was ważne. Najpiękniejsze opowieści opublikuję na blogu (a może ich ślad znajdzie się w mojej powieści?) i nagrodzę swoimi książkami. Czekam na opowieści do mojego powrotu z trasy, czyli do następnej niedzieli, 14 września. Nie piszę, ile tych nagród będzie. Sama bowiem zdecyduję, które opowieści nagrodzę. To konkurs z jury jednoosobowym. Książki wyślę pocztą, z autografem. Piszcie na maila
                              
A oto fragmencik

Książki
wędrówki duszy
podróże po światach
słowem, słowem, słowem
w puste serce tkliwość wplatam.
/EMc./
Czytanie książek towarzyszy mi odkąd tylko poznałam sztukę czytania.
Skoro uwielbiam czytać książki, a na bezludną wyspę zabrałabym... książki.
To był pamiętny dzień. Z zapartym tchem z wypiekami na twarzy przekroczyłam próg miejsca, 
o którym tyle słyszałam. Na sam dźwięk tego słowa zawsze ogarniało mnie dziwne wewnętrzne uczucie
i ja, choć mała i z małym początkującym światem wiedziałam, czułam całą sobą, że jest to dobre uczucie ...


A że jak wspomniałam konkursy lubię, słowo się napisało i trafiło na maila Pani Katarzyny. 
Teraz tylko chwilka na wyniki...bez obgryzania pazurów!

A w międzyczasie konkurs u Magdaleny Kordel zakończony i ... jestem w piątce zwycięskich opowiadań.
Miło jak miło. Nie mogę się doczekać kiedy będę miała książkę w ręku i przeczytam ją od deski do deski. Każde opowiadanie poznam na nowo do tego będę mogła otulić się zapachem i szelestem przewracanych stronic. Mam nadzieję, że na najbliższe święta Bożego Narodzenia pogłaszczę okładkę toniku.
Jestem z siebie dumna.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz pojawi się po zatwierdzeniu...