czwartek, 26 grudnia 2013

Małe śmierci.



Dziś nie było umierania.
Życie zbudziło nowy dzień
Słychać to, kiedy ktoś ożył
i na schodach 6:15
tupotem ożywił ciszę grobową.
Za dużo by rzec 
- zmartwychwstał.
Prze to myślę – sen to takie małe śmierci.
Codzienne od trosk umieranie.
Takie małe zbawienia.


Prze to myślę, sen wieczny
ostatecznym musi być uwolnieniem.
Od codziennego umierania.
Może jednak 
od życia…


 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz pojawi się po zatwierdzeniu...