A po niej ZEBRA i tak oto napisałam dwa wierszyki - Wieloznaczanki,
czyli jak to jest dziwacznie, że jedno słowo ma więcej znaczeń.
A jak już napisałam, to i domowe studio poszło w ruch ;)
Mikrofon ledwie żyw, ale jeszcze dyszy. Cóż, jak się nie ma co się lubi...to się lubi co się ma.
hmmm. może Mikołaj to przeczyta i sprawi taki mikrofon marzeń... kto wie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się po zatwierdzeniu...