Na warsztacie z pierwszym
warsztacie literackim w ramach projektu "Ludzki język łódzki,
który prowadziła autorka wielu książek między innymi dla dzieci Pani Grażyna Bąkiewicz
Jednym z zadań, które robiliśmy na spotkaniu było polecenie, napisz tekst w którym użyjesz słów - kot- obraz - pociąg.
który prowadziła autorka wielu książek między innymi dla dzieci Pani Grażyna Bąkiewicz
Jednym z zadań, które robiliśmy na spotkaniu było polecenie, napisz tekst w którym użyjesz słów - kot- obraz - pociąg.
Kotek, obraz i
pociąg”
Raz się kotek w łódzkim muzeum
pociągowi na obrazie przyglądał.
I aż miauknął głośno z zachwytu.
Do tej pory przecież nie wiedział,
jak taki pociąg wyglądał.
Obraz długi był na trzy ściany.
Bo to był pociąg, lokomotywa raczej,
z wiersza poety Tuwima słyszany.
A ten przecież z wielu wagonów
wszystkim dobrze jest już znany.
Siedzi, więc przed tym obrazem kotek.
Z zachwytu pyszczek swój otwiera.
Główką kręci, oczkami po obrazie wodzi.
Myśli sobie nasz koteczek:
takie cuda widzę tu w Muzeum Łodzi.
I widział koteczek tysiąc atletów.
I każdy z nich jadł tysiąc kotletów.
I widział, jak palacz węgiel w zbiornik sypie.
Siedzi dalej kotek i oczkami łypie.
I pomyślał sobie: cóż to jest za strata,
że tego nie widzi ni mama, ni tata.
Że w jednym z wagonów jest
Wielka armata,
Że stoły,
Że niedźwiedź,
Żyrafy
I słoń,
Że świnki tuczone,
I krowy,
I koń.
Że w jednym siedzą samiuśkie grubasy.
Siedzą i jedzą tłuściutkie kiełbasy.
Że w innym wagonie jest pełno bananów.
W następnym zaś stoi sześć fortepianów.
Aż w głowie od tego kotkowi się kręci.
Na inne obrazy też nabrała kot chęci.
Teraz się jednak do domu wybierze.
Choć zostałby tutaj,
- powiem wam to szczerze.
Raz się kotek w łódzkim muzeum
pociągowi na obrazie przyglądał.
I aż miauknął głośno z zachwytu.
Do tej pory przecież nie wiedział,
jak taki pociąg wyglądał.
Obraz długi był na trzy ściany.
Bo to był pociąg, lokomotywa raczej,
z wiersza poety Tuwima słyszany.
A ten przecież z wielu wagonów
wszystkim dobrze jest już znany.
Siedzi, więc przed tym obrazem kotek.
Z zachwytu pyszczek swój otwiera.
Główką kręci, oczkami po obrazie wodzi.
Myśli sobie nasz koteczek:
takie cuda widzę tu w Muzeum Łodzi.
I widział koteczek tysiąc atletów.
I każdy z nich jadł tysiąc kotletów.
I widział, jak palacz węgiel w zbiornik sypie.
Siedzi dalej kotek i oczkami łypie.
I pomyślał sobie: cóż to jest za strata,
że tego nie widzi ni mama, ni tata.
Że w jednym z wagonów jest
Wielka armata,
Że stoły,
Że niedźwiedź,
Żyrafy
I słoń,
Że świnki tuczone,
I krowy,
I koń.
Że w jednym siedzą samiuśkie grubasy.
Siedzą i jedzą tłuściutkie kiełbasy.
Że w innym wagonie jest pełno bananów.
W następnym zaś stoi sześć fortepianów.
Aż w głowie od tego kotkowi się kręci.
Na inne obrazy też nabrała kot chęci.
Teraz się jednak do domu wybierze.
Choć zostałby tutaj,
- powiem wam to szczerze.
-Ewa V Maćkowiak-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się po zatwierdzeniu...