czwartek, 24 września 2015

Dobrze, że jesteś.



…”Upadam, podnoszę się, wybaczam i idę dalej, nie dźwigając na plecach tych, 
którzy mnie krzywdzą – bo wybaczam od razu i lżejsza podążam dalej”... 
                                    www.monikasawicka.pl



Monika Sawicka- „Dobrze, że jesteś”.

Czytając „Dobrze, że jesteś”, otwórz swój umysł, bo wyjdziesz naprzeciw i staniesz twarzą 
w twarz z  rozważaniami, przemyśleniami nad sensem życia, bycia, istnienia oraz nad złożonością i osobowością, relacją człowieka z samym sobą jak i w relacjach międzyludzkich. Nie wiem jak odbierzesz tę pozycję drogi czytelniku. Wiem jak odebrałam ją ja. Dla mnie jest to książka, która pomimo dramatów, których doznaje w swoim życiu bohaterka, pełna nadziei na…

Miłość, miłość, bo ona od milionów lat, umiera i rodzi się na nowo.

Wstrząsnęła mną ta książka, wstrząsnęła na wskroś. Nie łatwa to pozycja i w swej formie niebanalna. Trzeba się przez jej formułę „przegryźć”. A kiedy to już nastąpi, historia Korneli, bohaterki powieści wwierci się w umysł i wyzwoli emocje. Moje wyzwoliła. „Dobrze, że jesteś”, 
to książka specyficzna. To jakby rozmowa autora z bohaterem i bohatera z duszą.
„Dobrze, ze jesteś”, to nie jest skarga czy oczyszczenie, nad utratą tego co najważniejsze, godności, nad utratą niewinności. To powstawanie z ruin. To budowanie nowego, to pozwalanie na zwycięstwo, wiary, nadziei i miłości nad dramatem życia, 
nad jego demonami, które mogłyby wysysać z człowieka jego człowieczeństwo. Mogłyby, ale …

Traumatyczne dzieciństwo, gwałt, utrata dziecka, przemoc mężczyzny, który przysięgał miłość. „Dobrze, że jesteś”, to dramat kobiety, być może nie tylko Kornelii. Być może gdzieś tam za ścianą obok, ktoś odczyta na kartach tej książki swój los… i litra za literą, słowo za słowem będzie czuł się jej niemym  bohaterem. Być może właśnie w tej chwili, kiedy przerzuci następną kartkę, zamiast poczuć żal, gorycz, bezsilność postanowi …żyć! Być może pomimo zła, którego doświadcza podniesie się i pójdzie za siłą wiary, nadziei i miłości. Miłości do siebie, do życia, mimo wszystko. Miłości, bo miłość, od milionów lat, umiera i rodzi się na nowo.

Dla mnie najpiękniejszy fragment tej powieści zaczyna się na 118 stronie, a kończy na 124. 
To rozmowa - dialog z miłością:

…”Kiedy się obudziłam, ona już była. Siedziała sobie spokojnie w fotelu i bezczelnie na mnie patrzyła. Bez żadnego skrępowania, choćby udawanego wstydu, w końcu jej nie zapraszałam.
– A co ty tu robisz? - spytałam, przecierając oczy ze zdumienia.
– Zdziwiona? - odparła hardo.
– No raczej. Mogłaś zadzwonić, wysłać e-mail, fax, telegram lub krótki sms. 
Nie spodziewałam się ciebie.
– I o to chodzi. Nie spodziewałaś się i oto jestem”...

Najpiękniejszy, bo niesie WIARĘ, NADZIEJĘ, MIŁOŚĆ.

Jeśli wiarę by przyodziać
tylko w błękit nieba
nadzieję zaś
w zieleń sekwoi
jeśli miłość
w karmin ust jedynie

wiara nadzieja miłość
trzy cnoty

walkirie życia. 

Ewa Maćkowiak.



Moniko Sawicka - Dobrze, że jesteś.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz pojawi się po zatwierdzeniu...