Nie mogę ruszyć. Postanowiłam być swoim przyjacielem i najzwyczajniej w świcie, jak to z przyjaciółmi bywa,(że są sobie pomocni, prawda?)... pomogłam sobie.
Grzebałam w goglusiach, grzebałam, aż dotarłam do nagrania, w którym Krysia Bezubik prowadzi warsztaty, i to wcale nie o pisaniu (żebym mogła to teraz odnaleźć..nie mogę). Ale to właśnie ono doprowadziło mnie do strony Piszę, bo chcę, kursy, warsztaty kreatywnego pisania, którą prowadzi.
A później już na warsztat, którego jestem słuchaczką.
Krystyna Bezubik - doktor literaturoznawstwa związana z Instytutem Badań Naukowych PAN w Warszawie, pisarka, nauczycielka z wieloletnim doświadczeniem. ...
To wszystko owszem ważne, ale ważniejsze, że jest osobą ciepłą, uważną, profesjonalną...
Kto chce otworzyć się na pisanie, albo wykurzyć blokady, niech odda się w ręce Krysi. POLECAM.
No ale dość o Krzysi hihihi ;)
Na warsztatach dzieje się, oj dzieje.
Ja osobiście UWIELBIAM środy, bo wtedy od świtu, moje ciało i duch czeka na to twórcze spotkanie.
A co ma tytułowe ... pieprzne pisanie... do tego wpisu?
Ano ma tyle, że choć pieprznie na warsztacie twórczego pisania nie pisałyśmy, to ja na potrzeby książki (która się pisze moimi rękoma) takie pisanie stosuję i mały jego fragmencik zachęcona rozmową Pań, zamieszczę. TU
...Siedzieli naprzeciw siebie. Robert pieścił delikatnie
opuszkami palców wnętrze jej dłoni.
Widział, że sprawia jej tym katusze. Że
pragnęła więcej. Poddała się chwili. To słodko gorzkie napięcie, oczekiwanie
jest lepsze niż...
To tak jak rozpakowywanie prezentu, wstążki pudła, a kiedy
wreszcie dostaniesz się do zawartości.
Wstał gwałtownie, pociągnął ja za sobą.
Wystraszona przylgnęła do niego i natychmiast poczuła się
bezpiecznie. Lubiła jego bliskość.
Zarzuciła ręce na jego szyję i kołysali się
w takt melodii, która sączyła się z głośników. Klara granicami paznokci drażniła
kark Roberta od czasu do czasu wbijając je delikatnie w skórę. Czuła pod
palcami jak kropelki potu zbierają się na jej powierzchni. I niekontrolowany
dreszcz przebiega mu po plecach, stawiając mieszki włosowe na baczność. Sprawiło
jej to przyjemność, lubiła te reakcje na siebie. Robert zaś gładził jej rude
włosy i przykładał sobie do ust, wchłaniając ich zapach. Dziś pachniała grejpfrutem.
Delikatnym gestem odgarnął je z karku i powoli miejsce przy miejscu muskając
lekko ustami, całował jej szyję kierując się w górę. Przystanął i chwilkę
popieścił jej płatek ucha. Delikatne ciepłe powietrze, które wydychał
popłynęło, rozlewając się w jej wnętrzu jak najwytworniejsza pieszczota. Tak,
jej malutkie uszy były dla niej zdradzieckie. Uwielbiała tę czułość. Widział
jak zawstydzona, rumieńcem, co rozkwitł na twarzy od spojrzeń. Tak na niby. Tak
od niechcenia wszelkiego. Płonęła. Czerwienią, policzków. Żarem. Gorącem
wzburzonej krwi. I tylko ten zdradliwy puls. Ta maleńka skacząca żyłka, mówiła:
– Tobie właśnie tego, wyznać nie chciałam. Ciało jednak wyznało. Zawstydzeniem.
Ponownie zaczął ją całować. Policzki, potem oczy i nabrzmiałe oczekiwaniem usta.
Tym razem wyszedł mu naprzeciw jej letni i uległy język.Wypełnili nimi siebie
smakując się nawzajem. Czuł, że
dziewczyna jest gotowa, chciał jednak, żeby pragnęła go jeszcze bardziej.
Oderwał się od Klary, a widząc w jej oczach jak zdziwienie miesza się z
zawstydzeniem wyszeptał jej do ucha: – Klaro. Klaro – dziewczyna wymruczała w
odpowiedzi zachrypniętym głosem ledwie słyszalne – Tak?
– Klaro. Nie spytałem czy mogę prosić panią do tańca –
wyszeptał. Klara wybuchnęła śmiechem.
Wiedział, że to było preludium, wstępem do większego dzieła,
symfonii/uwertury/. Że kiedy ją posiądzie Klara będzie najpiękniejszą pieśnią
miłości, rozkoszy i uniesienia. /Eufonii/. A on będzie koncertmistrzem.
I nie
myli się...
Może kiedyś na warsztat o pieprznym pisaniu pójdę...kto wie...
W filmiku Rozmowa Santi z Krzysią Bezubik.
Cieszę się, że rozmowa stała się taką inspiracją. Do pisania jak ostrego jak czerwone papryczki oczywiście dalej zachęcam. Z uściskami - Santi
OdpowiedzUsuńSanti. Tekst powstał wcześniej. Ośmieliłam się go wstawić po wysłuchaniu Waszej rozmowy i oczywiście nabrałam i chęci i odwagi na dalsze pieprzne pisanie. Jesteście wspaniałe. Pozdrawiam. Ewa.
OdpowiedzUsuń