I najbardziej na świecie, chciała mieć rodzeństwo. Niestety, choć bardzo prosiła o to rodziców, nie było to możliwe. Rodzice nie mogli mieć więcej dzieci. Właśnie dlatego dziewczynka co wieczór, przed snem, uciekała do swojego świata. Świata marzeń i fantazji, gdzie tworzyła sobie różne historie, w których pojawiał się wymarzony brat. Bo najbardziej na świecie, Agatka chciała mieć brata.
I z tym marzeniem zapadła w sen…
Królewna
Agata od dawna planowała ucieczkę. Czuła się tak samotna w królewskich
komnatach, że nie miała zamiaru czekać ani chwili dłużej. Musi stąd
uciec.
Nie cieszą jej bogactwa jakimi jest otoczona. One nie dają
radości, nie można z nimi porozmawiać, są bezduszne i nic nie
znaczące.Tak, musi z stąd czmychnąć i to natychmiast!Tym bardziej,
że jej ukochany tato, widząc smutek córki, postanowił coś z tym
smutkiem zrobić. I jedyne co przyszło mu do głowy, to ją, królewnę
Agatkę wydać za mąż.
Wymyślił więc, że ogłosi w pobliskich królestwach tę wiadomość i wszyscy najlepsi kandydaci, będą się zjeżdżać, aby dostać rękę Agatki, ( jego oczka w głowie). Nie chciał przecież widzieć swojej córki pogrążonej w smutku. Jak wymyślił, tak zrobił. Ani się obejrzał, a do królestwa przybywało co raz to więcej ochotników.
Sam był zdziwiony jak wielu kandydatów zgłosiło się do ręki królewny. Ale król, był mądrym władcom. Dlatego rękę swojej ukochanej jedynaczki odda tylko temu, który spełni jeden warunek. Trzeba było pokonać smoka, który siał spustoszenie w królestwie, pożerając wszystkie owce i kozy, spędzając sen królowi i wszystkim mieszkańcom królestwa. Śmiałkowie przygotowywali się do walki, a w tym czasie królewna Agatka,wymyśliła plan…
Wymyślił więc, że ogłosi w pobliskich królestwach tę wiadomość i wszyscy najlepsi kandydaci, będą się zjeżdżać, aby dostać rękę Agatki, ( jego oczka w głowie). Nie chciał przecież widzieć swojej córki pogrążonej w smutku. Jak wymyślił, tak zrobił. Ani się obejrzał, a do królestwa przybywało co raz to więcej ochotników.
Sam był zdziwiony jak wielu kandydatów zgłosiło się do ręki królewny. Ale król, był mądrym władcom. Dlatego rękę swojej ukochanej jedynaczki odda tylko temu, który spełni jeden warunek. Trzeba było pokonać smoka, który siał spustoszenie w królestwie, pożerając wszystkie owce i kozy, spędzając sen królowi i wszystkim mieszkańcom królestwa. Śmiałkowie przygotowywali się do walki, a w tym czasie królewna Agatka,wymyśliła plan…
Właśnie
teraz (pomyślała królewna) nadarzyła się świetna do tego
okazja. Kiedy wszyscy są tak pochłonięci
przygotowaniami, ona ma spokój i wolną drogę. Ucieknie. Chciała brata,
a
nie męża. Na tego drugiego, jest zbyt młoda…
Spakowała mały
podróżny bagaż i wyszyła zbadać teren…
W tym czasie do
jej komnaty wszedł tato, aby porozmawiać o wydarzeniach.
Rozejrzał
się po pokoju, ale nigdzie nie było córeczki.I już miał się
kierować
do wyjścia, kiedy jego wzrok padł na bagaż, który
stał w kącie.
- Co to ma znaczyć?
- Co to za bagaż? –zapytał do pustego pokoju.
Podszedł,
otworzył go i obejrzał zawartość. To niemożliwe (pomyślał) i wybiegł na
poszukanie córki. Już wiedział, co jego skarb planował zrobić. Nie
dopuści do tego, choćby miał zamknąć córkę w wieży. Biegał, jak oszalały
i krzyczał na całe gardło.
- Gdzie jest królewna?!
- Znaleźć mi natychmiast królewnę!
Trzęsąc
się cały ze złości, ale chyba bardziej ze strachu o to, co córce
strzeliło do głowy, wreszcie ją znalazł. Stała przy wieży strażniczej i
wypytywała strażników, kiedy będą mieli zmianę straży, kiedy idą na
posiłek. Nie namyślając się dłużej, złapał córkę za rękę i pociągną za sobą. Teraz wiedział już na pewno. Chciała uciec. Nie do puści
do tego. Nigdy!
- Dokąd mnie ciągniesz tatko? –zapytała dziewczynka, uśmiechając się do ojca.
- Zobaczysz mój skarbeczku, to niespodzianka, (bolało go to, że musi kłamać, ale nie miał wyboru).
Królewna szła więc z ufnością za tatą, nawet przez moment nie
podejrzewając,że może to być podstęp. Kiedy byli już pod
zamkową wieżą, dziewczynka zatrzymała się pytając.
- Gdzie ta niespodzianka, tatusiu?
-
Jeszcze chwilkę, bądź cierpliwa, a zaraz zobaczysz -odpowiedział
najłagodniej jak tylko mógł, aby nie wzbudzić w córce podejrzeń.
Wyrwała się i pobiegła w górę, przeskakując po dwa schodki, nie mogąc doczekać się tej niespodzianki.
- Szybciej, szybciej – krzyczała do taty.
I
już była pod drzwiami, niecierpliwie szarpiąc klamkę, która jakby
wiedziała,
że musi ustąpić i otworzyć wejście do pomieszczenia, które za
chwilę stanie się jej więzieniem. Agatka wbiegła do komnaty. I kiedy
tylko tata znalazł się pod drzwiami komnaty, gwałtownym ruchem
zatrzasnął je za królewną i zamknął na kłódkę. Dokonało się, teraz jest
już spokojny. Agatka oszołomiona tym co się stało, podbiegła do drzwi i
krzyczała, jednocześnie bijąc w nie pięściami.
- Tato, tato, wypuść mnie! Proszę!
Wszystko na nic. Tata był nieugięty.Wrócił
na zamek i jak planował, tak zrobił. Zwołał wszystkich i kiedy tylko
kandydaci zjawili się przed nim, posyłał wszystkich przybyłych śmiałków z
królestwa na walkę ze smokiem. Jedynie czego pragnął z całego serca, to
radość i uśmiech córki. Ale gdzieś w głębi duszy czuł, że ten pomysł
nie jest wcale taki dobry. Niestety innego nie miał, choć robił wszystko
Agatka, wciąż była smutna
i przecież stracił już nadzieję, że
znajdzie się inny sposób, aby księżniczka odzyskała radość…
(nie mógł przecież dać jej braciszka).A teraz, kiedy
udaremnił jej ucieczkę,
nie było odwołania. Wyda ją za mąż.To postanowione!
Śmiałkowie
ruszyli na spotkanie z przeznaczeniem. Król, nie spodziewał
się,
że jeden z nich pokona smoka i sam, bez uprzedzenia
przedrze się do wieży,
przez zarośnięty, tworzący naturalny mur,
gąszcz roślin, aby uwolnić królewnę.
A,
królewna Agata, wypłakała już całe łzy i złość.
I kiedy tylko zobaczyła
śmiałka, podążającego pod wieżę, poczuła wolność.Wyjdzie za mąż, woli
to, niż siedzieć tu sama. I kiedy tylko młody rudowłosy, rosły mężczyzna
tnąc z zapałem swoim mieczem gęste krzaki, tak, że szły iskry,
podjechał pod mury, ona wywiesiła swoją kolorową chustę za okno, aby
powiewała na wietrze, tak, że śmiałek który tu przybył, mógł ją
zauważyć, krzycząc co sił w piersiach, przez małe okienko.
Nie
pomyliła się, bo kiedy tylko śmiałek uporał się z krzakami i stanął
przed wieżą, podniósł głowę, podążając za głosem, który wydobywał się
gdzieś z góry i zauważył, powiewający kolorowy materiał. Co to
jest do licha (pomyślał). Tajemnicza wieża i do tego ktoś z niej
nawoływał pomocy.A że śmiałek był z niego nad śmiałki, nie zastanawiając
się długo podbiegł do drzwi. Jakie było jednak jego zdziwienie, gdy te
ani drgnęły, kiedy naciskał klamkę. Co tam dla mnie takie drzwi
(pomyślał), przed chwileczką pokonałem smoka. Jaki byłby ze mnie
pogromca, gdybym nie dał rady drewnianym drzwiom i w tym właśnie
momencie jednym ruchem miecza, rozpłatał wrota na wpół. Bez chwili
namysłu wbiegał po wąskich schodkach na górę. Kto i
dlaczego wybudowała tak wysoką wieżę (pomyślał) pokonując tysięczny
schodek. Wreszcie stanął przed drzwiami wieży, ale te były zamknięte na
ogromną kłódkę, która wisiała na stalowej sztabie. Ale i z tym sobie
śmiałek poradził. Wziął szeroki zamach i z całej siły wycelował. Kłódka
odpadła na podłogę, jak dojrzałe jabłko na trawę. Drzwi uchyliły się i
oczom śmiałka ukazała się piękna złota komnata. Łał, zachwycił się
blaskiem i zajrzał do środka. Nigdy nie widział takiego bogactwa. Pod
maleńkim oknem, na złotym taborecie stała ona. Piękna złotowłosa
dziewczyna. To chyba sen (pomyślał). Tak pięknej dziewczyny nie widział w
całym swoim osiemnastoletnim życiu. Ale jednak kogoś mu przypominała…
Gdyby tak obciąć jej długie pukle? Tak, to przecież jego odbicie
lustrzane. Teraz już stał jak osłupiały. W tym samym czasie Królewna
Agata na widok złotowłosego młodzieńca ze zdziwienia
robiła ogromne oczy. Jak to jest M o ż l i w e. Patrzy na siebie
samą. I z wrażenia aż zakręciło się w głowie, zachwiała się na
stołeczku i o mały włos nie spadła, ale on jej sobowtór był szybszy. Nie
dał jej upaść, jednym susem podbiegł do okna i złapał chwiejącą się,
machającą nerwowo w powietrzu rękami dziewczynę. Teraz ich twarze
spotkały się. A kiedy spojrzeli sobie w oczy poznali się. Wiedzieli kim
dla siebie są. Chłopak ostrożnie postawił dziewczynę. Uśmiechnął
nieśmiało i powiedział.
- Znam Cię. Chociaż nigdy się nie widzieliśmy, ale znam Cię.
- Ja Ciebie też -odpowiedziała.
- Jestem Królewna Agata.
- Ja mam na imię Jaś, jestem pogromcą smoków, synem kowala.
Wziął Agatę za rękę i zaprowadził do sofy.
-
Usiądź proszę musimy porozmawiać.Chciałbym ci cos pokazać.
Zdjął z szyi niewielki srebrny medalion,
podał dziewczynie i poprosił, aby go otworzyła. Agatka delikatnie wcisnęła mechanizm medalionu.Blokada puściła i medalion otworzył się pokazując swoje wnętrze,po obu jego stronach były zdjęcia. Dziewczynki i chłopca. Obydwoje podobni do siebie jak dwie krople wody. Dwa małe słodkie uśmiechy i złotowłose czuprynki, które lśniły jak słońce. Dziewczynie popłynęły łzy, zawsze to czuła. Zawsze czuła, że nie jest sama. Podniosła wzrok, chłopiec też płakał. Wiedziała, że czuł to samo.
podał dziewczynie i poprosił, aby go otworzyła. Agatka delikatnie wcisnęła mechanizm medalionu.Blokada puściła i medalion otworzył się pokazując swoje wnętrze,po obu jego stronach były zdjęcia. Dziewczynki i chłopca. Obydwoje podobni do siebie jak dwie krople wody. Dwa małe słodkie uśmiechy i złotowłose czuprynki, które lśniły jak słońce. Dziewczynie popłynęły łzy, zawsze to czuła. Zawsze czuła, że nie jest sama. Podniosła wzrok, chłopiec też płakał. Wiedziała, że czuł to samo.
- To teraz jest czas, aby ze sobą porozmawiać- powiedział chłopak i zanurzył się w opowieści.
-
Kiedy się rodziłaś, w kraju panował niepokój, który spowodowały
wieści, że znów pojawiły się smoki. Robiły spustoszenie. Ziały ogniem
paląc wioski i zjadając cały inwentarz. Panował chaos i lęk. Aby
chronić swoją brzemienną Królową pod osłoną nocy,
dworzanie zawieźli do ościennego państwa. Tam u zaprzyjaźnionych ludzi
miało przyjść na świat potomstwo. Królowa rodziła w bólach. Wszyscy
mężczyźni z wioski wyruszyli na walkę ze smokami, które pożerały ich
trzodę. Kobiety zaś pilnowały swoich gospodarstw. Poród odbierała żona
kowala, pani kowalowa. Bezdzietna kobieta, która marzyła o
swoim potomstwie.Niestety z rodzącą królową było bardzo
źle, słabła, traciła dużo krwi.I kiedy na świat
miało przyjść dzieciątko, straciła przytomność. Pani kowalowa, była
doświadczoną akuszerką i sprowadziła na świat królewskie potomstwo.
Dziewczynkę i chłopca. Niestety, tłumione pokłady miłości i pragnienie
posiadania dziecka były silniejsze. Kowalowa, zabrała małego,
złotowłosego chłopca, którego pokochała od pierwszej chwili. Nikt nie
widział, nikt więc nie dowie się prawdy. Ukryła zawiniątko i zajęła się
królową. A kiedy ta się obudziła, pokazała jej piękną złotowłosą, zdrową
dziewczynkę. I tak ja trafiłem do domu kowala, a Ty z królową mamą,
wróciłaś do zamku.
Kowal
i kowalowa bardzo mnie kochali i dbali o mnie. Niczego się nie
domyślałem. Przed śmiercią jednak, wyznała co zrobiła. I kiedy tylko
dowiedziałem się, że, Król wydał oświadczenie, że ten, kto pokona smoka
dostanie jego córkę za żonę, wyruszyłem w podróż. A kiedy
zobaczyłem twoje zdjęcie, wiedziałem, że to Ty….
Co
za radość, co za szczęście. Serce królewny nigdy nie było tak
wypełnione miłością i radością. Tuliła się do brata, powtarzając.
- Wiedziałam, czułam, że jesteś. Że kiedy będę tak bardzo pragnęła, to pragnienie się spełni.
To ciepłe uczucie, ta emocja obudziły śpiącą Agatkę. Rozejrzała się po pokoju. Tak, to był tylko sen, ale jaki piękny. Nie była w wieży ze swoim odnalezionym bratem, była we własnym łóżku. Ale ciepło snu, dalej ją otulało. Uśmiechnęła się do tego uczucia i pomyślała, szkoda, że to tylko sen. I w tym momencie, usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę- zawołała.
- Dzień dobry Agaciu – powitała ją mama.
- Chcielibyśmy z Tobą porozmawiać, mamy ważną wiadomość, może cię ucieszy. Wstań więc i pozwól na śniadanko.
- Witam was moi najukochańsi na świcie rodzice- krzyknęła radośnie cmokając w policzek mamę i tatę.
- Cóż to za pilna wiadomość, że nie mogę wciągnąć pępka, w niedzielę rano- zachichotała.
- Otóż, siądź w reszcie trzpiocie i słuchaj. Po długich rozmowach i namysłach, podjęliśmy decyzję.
- Jaką ? – z niecierpliwością w głosie zapytała Agatka.
-
Będziesz miał braciszka. Zaadoptujemy chłopca. Mamy tyle miłości, że
wystarczy, aby nią obdarować jeszcze jedno serce- spojrzeli na siebie i
na mnie.
- Co ty na to Agaciu?
-
Jesteście najlepsi na świcie, a ja już kocham mojego braciszka! –
doskoczyła do rodziców i całowała ile sił w małym ciałku, pokrzykując.
-
Nigdy nie można rezygnować z marzeń! Jeśli się czegoś bardzo pragnie i
jest to do tego dobre marzenie. Nigdy, ale to nigdy nie wolno przestać
wątpić w jego spełnienie. I jeśli masz szczerą wiarę, w to marzenie,
wszystko na świecie przybliża do ciebie. Warto marzyć.
-Ewa Maćkowiak-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się po zatwierdzeniu...