poniedziałek, 28 lipca 2014

Komplementarnie.

zdjęcie -internet.


Skompletować…

w całości
z sobą
światem
życiem

tak pięknie
być.

-Ewa Maćkowiak-

niedziela, 27 lipca 2014

Ogrodnictwo balkonowe.

Zaowocowały liliputki i giganty...ale żem jakaś dumna czy cóś.
Moje pierwsze osobiście doglądane pomidory
no ludzie... 

a ten aromat, 
a ten kolor,
a ten smak... 
Jak ja uwielbiam kolor pomidorowy!
Takie małe, a cieszy.... radość taka jakby samo złoto zakwitło, 
a może nawet większa!
I już pierwszym zerwaniem cieszyłam zmysły. 
Odjęta szypułka zaświdrowała w nosie uwalniając zapach lata wydzielając intensywny aromat.
Odrobina soli i słodko - kwaśny smak rozprzestrzenia się i panoszy po kubkach smakowych...mmm można przy tym zamruczeć...
Dwa czarne ptaczory siadły na balustradzie łapczywie wpatrując się w pomidorowe korale.Wcześniej przyczajone na słupkach obserwowały otoczenie. 
Kręciły główkami jakby się umawiały na podwieczorek. 
Szkoda tylko, że nie był zaproszone. 
Gość w dom Bóg w dom, powiadała mama...
Niby tak, ale powiedziałam, a fe, a nieładnie i frrr...mi stąd!



czwartek, 24 lipca 2014

codziennością...


budzi się świtem zwyczajne...
powszednie. najpierw przeciąga
nieśpiesznie. potem śpieszy
rozdać to, co ma najlepszego
takie już ono jest…dobro.
 /EMc./


niedziela, 13 lipca 2014

Nie do twarzy mi w piórach.


odwiesiłam skrzydła anioła
na potem
na teraz byłoby nagannym
pysznić się piórami

jeśli nadejdzie czas
kiedy nadejdzie czas
odbiorę
na poste restante
właściwym miejscu zamieszkania

wtenczas z nimi do twarzy
aniołom.

-Ewa Maćkowiak- 


poniedziałek, 7 lipca 2014

Gdy sen nie nadchodzi.

walka snu z nie-snem
czas na wyniki
za oknem zawodzi kos.
                       /EMc.

RADA Miej powód! Czyli motywatory.

Dlaczego chcę napisać książkę?
Czemu to jest dla mnie ważne? 
Co mnie do tego popycha? 
Chcę spełnić swoje marzenie.
Ponieważ mam wrażenie, że jest to część mnie. 
Radość z mocy powoływania historii.

Pisanie to przyjemność.
Kiedy stawiam literki powołuję nimi do życia ludzi.
Nadaje im imiona, buduję im osobowości, żyją, myślą, pracują, kochają. 
Dzielę z nimi smutki i radości. Na początku decyduję, kim będą i jacy będą, 
wyznaczam im drogi i kierunki. wkładam myśli w głowy, słowa w usta. 
Ale z czasem chyba zaczynają żyć własnym życiem. Stawiają opór, mówią nie. 
Ten proces jest nie do opisania. Jedno wiem z całą pewnością. 
Pisanie jest samą przyjemnością. 


Było by miło zostać pisarką, być niezależną...(ech ta moja niezależność).

Czasami siadam na wirtualnym tarasie, obserwuję panosząca się zieleń, 
słucham śpiewu kosa... i wtedy wiem, że jest to moje miejsce na ziemi.
Kubek parującej herbatki. 
Klawiatura laptopa i bohaterowie, którzy przybiegli mi na spotkanie. 
Właśnie, dlatego chcę pisać. 
Dla radości tworzenia, dla wędrówek po życiach i światach,  
które są tylko w mojej głowie. 
Być wolnym, nie wiązać się z żadnym szefem, firmą.
Pisanie to cząstka mnie. To potrzeba choć czasami czuję, że przymus. 
Jakby niewidzialny ktoś we mnie podejmował decyzje i mówił pisz, pisz, pisz...
A ja  idąc za tym głosem, otwieram plik, albo zeszyt i piszę, piszę, piszę...






wtorek, 1 lipca 2014

Marzenia nienakarmione.



Nie miałam głowy do życia, może dlatego nie nakarmiłam marzeń, a one od tego zapomnienia przymierając głodem, wychudły jak dzieci w kraju zostawionym na królowanie biedy i malarii, monarchiń obojętności czy też obłudy. więdły jak kwiaty pozbawione deszczu. opuszczone, zapomniane odeszły. żyją w niepamięci. czasem tylko odbiją się czkawką w reakcji na reklamę: „ musisz to mieć-jesteś tego warta”…
/Ewa Maćkowiak/